Największy patchwork jaki do tej pory uszyłam: 120 x 160 cm. Nieźle się napociłam, żeby wyszło w miarę równo i żeby prostokąty z liskami mi się nie rozjechały (za bardzo). A spinanie i pikowanie tego cuda w 38 tygodniu ciąży - to była dopiero atrakcja! Normalnie, szkoda, że mi nikt wtedy zdjęć nie zrobił.
czwartek, 30 kwietnia 2015
środa, 1 kwietnia 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)