Ten patchwork jest wyjątkowy, to znaczy wyjątkowo się przy nim napociłam. Szyty ręcznie (!).
Oczywiście z resztek i starych ubrań, niektóre tkaniny pewnie już znacie z poprzednich zdjęć.
Zresztą wzór z sześciokątów foremnych świetnie się nadaje do wykorzystywania resztek i ścinków.
Robota zupełnie inna niż szycie maszynowe, dużo z tym jest zabawy.
Naszywanie tkanin na papierowe formy, później łączenie ich, świetna sprawa do oglądania filmów, albo do zabrania na wyjazd. Jak ktoś potrzebuje się odstresować i "odlecieć" przy robocie, to polecam.
Tutaj jest dość dobry film wyjaśniający na czym to polega:
No i właśnie tak się bawiłam, jeszcze w zimowe wieczory w zeszłym roku.
I powstał mój pierwszy tego typu patchwork. Mam do niego duży sentyment, więc tak czekał sobie na odpowiedni moment w szafie, a od jakiegoś czasu już wiadomo, że czeka na Gabrysię (już niedługo :)
Pozdrowienia,
łamAga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz